Wednesday, June 30, 2010

od powrotu zimy do niezdecydowanego lata

D: Gdybyś go znała...
M:... to bym się śmiała.


D:
- krew cierpnie w żyłach.
- dziadki mnie gonią.
- przystojni i eleganccy samcy.
- nagabnięta
- od foków
- jak kot napłakał
- umierał przez 5 odcinków
- kolekcjonować martwe twarze
- jak niebo i woda
- uśmiech jednokącikowy ale sympatyczny
- zaczną się ciurki
- każdy ma swoje gówno, które musi toczyć
- nauka ludzi języka
- nie mogę się śmiać, bo chce mi się spać!
- multi-języczny
- zaukładam
- do jakiegoś pierdołu
- nie mogłoby mnie to uniknąć
- nie jestem starym panikarem
- czasami chciałabym zamrozić swoją gębę
- bez danych nie mam jak pisać raport


M: Pogoda ma Alzheimera.
D: Albo to my zapomniałyśmy, że jest zima przyszłego roku...


M:
- od jednej pindzi do drugiej pindzi pędzi.
- wstępna awersja?
- metaluchstwo, metalęctwo
- jestem zwolenniczką zajebistości
- cały czas kontroluję czas
nie chcę sobie pochlebiać za bardzo bo... jestem skromna


ARDYZDA


M: Nie rozumiem co to znaczy.
D: Wszystko jedno.


M: Dotu, boję się.
D: Czego?
M: No przecież nie powodzi!


D: Będę musiała ci opowiedzieć historię mega normalnie!
M: Ale, że Meg miał na imię?


D: Męski nagab, żeński nagab...
M: To jeszcze tylko nijaki! Krzesło powinno za tobą chodzić! A nie, "krzesło" to... nijaki... XD


(o zdjęciu z dzieciństwa)
M: Czy ty masz ziemniaka w rękach?
D: Chyba tak!